I Niedziela Adwentu
27 listopada 2022
Adwentowe przyjście Chrystusa
„Dalejże marny człowieku! Opuść na chwilę swoje zajęcia, uchyl się nieco od nawału swoich myśli. Odrzuć ciążące ci troski, odłóż pochłaniające cię prace. Zajmij się choć trochę Bogiem, spocznij w Nim przez chwilę. Wejdź do wnętrza swego serca, wyklucz wszystko, co nie jest Bogiem i co nie prowadzi do Niego. Zamknij wejście i szukaj Jego samego” – tak w homilii rozpoczynającej Adwent św. Anzelm zwracał się do wiernych kilka wieków temu. W zabieganym świecie trzeba współczesnemu człowiekowi zatrzymać się i pomyśleć.
Początkowi Adwentu towarzyszy jeden z najbardziej sugestywnych tematów Ewangelii mówiący o „nawiedzeniu ludzkości przez Pana”. Pierwsze dokonało się poprzez Wcielenie, narodzenie Jezusa w betlejemskiej grocie. Adwent jest więc czasem przygotowania do obchodów pamiątki narodzin Syna Bożego w Betlejem. Ale nie tylko!
Drugie przyjście ma miejsce współcześnie, każdego dnia. Przychodzi w ludziach, których spotykamy, w ciszy serca, a nade wszystko w Kościele. Królestwo Chrystusa ukazuje swoją obecność przez cudowne znaki, które towarzyszą głoszeniu Go przez Kościół (KKK 670).
„Chciałam opowiedzieć o niesamowitym zdarzeniu, tutaj na Ukrainie – mówi s. Helena. To kolejny dowód, jak bardzo o każdego walczy Boże miłosierdzie! Zachorował na raka języka staruszek. Przywieziono go do szpitala. Konieczna była amputacja języka. Pacjent leżał już na sali operacyjnej, a młody chirurg (niewierzący, nieochrzczony) szykował się do operacji. Chirurg chciał trochę rozweselić staruszka i żartobliwie zwrócił się do niego:
– No, dziadku, powiedzcie jakieś ostatnie słowo, bo potem już nie będziecie mogli mówić.
I wtedy wzruszony dziadek wyszeptał:
– Sława Jezusu Christu! – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Z oczu chirurga popłynęły łzy… Po trzech miesiącach odszukał kościół, poprosił o chrzest i spowiedź. Przyjął Jezusa do serca!”.
Adwent powinien uświadamiać nam także niezbywalną prawdę o innym przyjściu – o ostatecznym przyjściu Chrystusa na końcu czasów. To trzecie przyjście Chrystusa, które wyznajemy w Credo, nastąpi – ale tej godziny nie znamy! Słowo Boże uwypukla kontrast pomiędzy normalnym biegiem rzeczy, codzienną rutyną, a nagłym przyjściem Pana. Mówi Jezus: Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop i pochłonął wszystkich (Mt 24, 38). Zawsze uderza ten sposób myślenia o godzinach poprzedzających wielką katastrofę: wszyscy są spokojni, czynią zwyczajne rzeczy, nie zdając sobie sprawy, że ich życie niebawem wywróci się do góry nogami.
Ewangelia nie chce nas przerazić, ale otworzyć naszą perspektywę na wymiar ostateczny, wspanialszy, który z jednej strony relatywizuje doświadczenia dnia powszedniego, z drugiej jednak czyni je cennymi, decydującymi. Relacja z Bogiem który przychodzi, aby nas nawiedzić, nadaje każdemu gestowi, każdej rzeczy inne światło, przesłanie, wartość symboliczną. Św. Paweł w drugim czytaniu wzywa nas: Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa (Rz 13, 14). Stanie się to, gdy podążymy w naszym życiu śladami Jezusa, podejmując Jego sposób myślenia, mówienia, patrzenia czy czynienia.
Niech ten Adwent będzie czasem, „abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść Królestwo niebieskie” (Kolekta).