Spotkanie Dzieci Maryi
02 października 2024
W czwartek (3.10.2024) zapraszam na godz. 19.00 na spotkanie Dzieci Maryi.
Historia
Wszyscy należymy do wspólnoty Dzieci Maryi. Niektórzy z nas od kilku miesięcy, a inni nawet od wielu lat. Nie wszyscy jednak wiemy, jakie są początki tej wspólnoty. No właśnie… kiedy to wszystko się zaczęło? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie musimy udać się na krótką wycieczkę, ale nie byle gdzie, bo aż do samej Francji…
Jest rok 1806. Właśnie wtedy na świat, w małej francuskiej wiosce, przychodzi na świat Kaśka. Dziewczynka jak każda inna. Ma bardzo dużą rodzinę, bo jest w niej aż dziesięć osób. I panuje w niej ogromna miłość. Małej Kaśce i jej rodzinie nie jest jednak łatwo. Wszyscy muszą ciężko pracować, żeby zarobić pieniążki na kromkę chleba. W dodatku Kaśka nie chodzi do szkoły, bo musi zajmować się domem i gospodarstwem należącym do jej rodziny.
To nie koniec problemów małej Kaśki. Mijają miesiące i kiedy ma dziewięć lat, może to tyle samo ile Ty masz, umiera jej mama. To szczególnie ciężki czas dla tak małej dziewczynki. Nie poddaje się, ale szuka kogoś innego, kto mógłby zastąpić jej matkę. I znajduje… Maryję! Mała Kasia całkowicie oddaje się w opiekę tej najlepszej Matce – Matce wszystkich ludzi… I tak, już nie sama, wyrasta na dużą Katarzynę.
Katarzyna pragnie być zawsze blisko Maryi i Pana Jezusa, dlatego pewnego dnia pragnie wstąpić do klasztoru. Jest to jej kolejna ciężka decyzja, gdyż tego nie chce jej Tata. Kasia musi się mocno zastanowić nad podjęciem dobrej decyzji. Po pewnym czasie udaje jej się przekonać swojego ojca i wstępuje do zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia.
Niedługo potem, bo w 1830 roku objawia się jej Ta, której zawierzyła całe swoje życie – Maryja – i prosi ją, aby wyrobić medaliki z jej podobizną, żeby szerzyć jej kult na całym świecie. To właśnie ten medalik nosisz na szyi. Katarzyna dotrzymuje obietnicy i tak właśnie zaczynają rozwijać się różne grupy Maryjne.
Zapewne chcecie wiedzieć co dalej stało się z Katarzyną. Już opowiadam. Katarzyna żyła przez cały czas razem ze swoją Matką i jej synem – Panem Jezusem. Pomagała biednym i cierpiącym. Była wzorem dla wielu ludzi, a kiedy zmarła została ogłoszona świętą. Teraz znamy ją jako świętą Katarzynę Labouré.
Ale co dalej ze wspólnotą Dzieci Maryi? Niedługo potem powstała tak zwana Sodalicja Mariańska, która do Polski trafiła w 1852 roku. Wspólnota bardzo szybko się rozwijała, aż w końcu została zatwierdzona przez papieża Piusa IX. Było to bardzo dawno. Nawet nasze prababcie tego nie pamiętają. Niestety burzliwy czas w naszej ojczyźnie nie pozwolił na swobodne rozrastanie się grupy.
Dlaczego więc niedawno obchodziliśmy dopiero trzydziestolecie istnienia Dzieci Maryi? Po wielkim zebraniu wszystkich biskupów na całym świecie, nazwanym później Soborem Watykańskim II, przypomniano wielką rolę Maryi. Podkreślił to także papież Paweł VI w dokumencie o ciekawym, łacińskim tytule Marialis Cultus. Niedługo potem znowu zaczęły powstawać różne maryjne grupy. Jedną z nich były właśnie Dzieci Maryi.
Oficjalnie założył je 24 maja 1978 roku ksiądz Jan Morcinek na prośbę biskupa Herberta Bednorza. Choć czasy były nadal bardzo trudne, udało się już wtedy zorganizować pierwsze wakacyjne rekolekcje. Dwa lata później pierwsze szkolenia dla animatorów i pierwsze konspekty spotkań. Dzieci Maryi zaczęły pojawiać się w różnych parafiach, a później nawet poza granicami naszej diecezji. Co się działo potem to już wiecie.
Teraz możecie sobie wyobrazić jak dużo czasu i wysiłków musiało kosztować tych, którym zależało na istnieniu naszej wspólnoty. Kiedyś mała Kaśka, a teraz ja i Ty jesteśmy Dziećmi Maryi i także na nas spoczywa ten sam obowiązek, co na Kasi. Musimy razem dbać o to, by wszystkim mówić o naszej najlepszej Matce – Maryi. Musimy się dużo modlić, aby mieć do tego siły. Możemy być dumni z tego, że jesteśmy Dziećmi Maryi, ale nie możemy na tym poprzestać. Trzeba działać!
Życzymy wszystkim do tego wiele łask Bożych i opieki naszej patronki Maryi. Życzymy tego zarówno naszym drogim animatorkom i animatorom, księżom, siostrom zakonnym, a przede wszystkim kochanym dzieciakom.